sobota, 11 maja 2013

Prolog - "Oraz, że Cię nie opuszczę..."

Will you still love me 
when I'm no longer young and beautiful?
Will you still love me 
when I got nothing but my aching soul?
I know you will, 
I know you will 
          Lana Del Rey - Young and beautiful

Rok 2009.

Ten dzień...
był inny niż wszystkie dni lipca. Poprzednie były gorące, bez choćby cienia wiatru, nie wspominając już nawet o deszczu. Ten jednak był wyjątkowy: słońce grzało cudownie, mimo to nie było zbyt gorąco - powiewał lekki, przyjemy wiatr. Niebo przyoblekło się w mnóstwo białych chmur o regularnych kształtach.
Ewa stała ubrana w piękną, białą suknię, idealnie pasującą do jej sylwetki. Czuła ucisk w żołądku, ale miała wrażenie, że powodują go przysłowiowe motyle. Za chwilę miała powiedzieć „tak” swojemu ukochanemu Łukaszowi. Nie mogła przestać się uśmiechać, szczęście wzięło nad nią górę. Czekała na ten dzień. Wtem zatrąbił klakson.
-Przyjechali! – krzyknęła Jowita, druhna Ewy – Tak młoda, wyglądasz bosko. Chodź już.  
Po kilku poprawieniach długiego welonu, dziewczyny wyszły na zewnątrz. Panna młoda wzbudziła zachwyt wśród obecnych. Wyglądała niczym anioł, brak skrzydeł nie był w jej wypadku żadnym problemem. Cudem wpakowały się do samochodu, który ruszył w stronę kościoła. Druhna zaczęła układać plan oczepin, co Ewa podsumowała wybuchem śmiechu. Gdy dotarły na miejsce, ojciec wziął ją pod ramię. Ustawili się przy drzwiach frontowych kościoła. Wkrótce zabrzmiały organy.
- Ewciu, kochanie, jesteś pewna ? – spytał zatroskany rodzic.
- Tato! – syknęła Ewa, powstrzymując śmiech.
- Jak chcesz. Pamiętaj, pytałem. – wyszczerzył się do dziewczyny, która obarczyła go ironicznym spojrzeniem.
Ruszyli. W tej chwili Ewa widziała tylko i wyłącznie Łukasza, który bacznie się jej przypatrywał. Był jeszcze bardziej zestresowany niż sama Ewa, jednak umiejętnie to ukrywał. Jednak Ewka… Ewka była dziś piękna. Nie mógł uwierzyć we własne szczęście.
Nadeszła wreszcie kluczowa część ceremonii. Ksiądz zbliżył się do narzeczonych. Po wstępie nastąpiło przyrzeczenie.
- Ja, Łukasz, biorę Ciebie, Ewo, za żonę, i ślubuję ci miłość, wierność,  i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny, i wszyscy Święci. – Piszczek wypowiadał słowa przysięgi bardzo powoli i emocjonalnie.  
Ja, Ewa, biorę Ciebie, Łukaszu, za męża… i ślubuję ci miłość, wierność, i uczciwość małżeńską… oraz że cię nie opuszczę, aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny,  i wszyscy Święci. – Łzy stanęły jej w oczach, a szczęście sięgnęło zenitu. Oboje wręczyli sobie obrączki.
- Zatem, ogłaszam was mężem i żoną!
Łukasz pochwycił małżonkę w objęcia i delikatnym ruchem przechylił, całując namiętnie.
- Kocham Cię – wyszeptał.
- Ja Ciebie też – wyjąkała przez łzy.

W tym samym czasie…
Na stadionie wybuchła fala szału. Aleksandra zaczęła płakać. Towarzysząca jej Anna także nie kryła wzruszenia - jej chłopak właśnie zdobył drugiego gola dla Lecha Poznań, sprowadzając wynik do 2-1 dla Lecha. 
- Wiedziałam, że mu się uda – wyłkała Stachurska.
- Swój chłop – zaśmiała się Ola.
- Trener Juskowiak ma niezłą minę – uśmiechnęła się – to nie będzie jego ostatnie zaskoczenie.
- Z pewnością nie. Kto się obok niego kręci ? – dziewczyna dostrzegła posiwiałego mężczyznę w okularach, ubranego w żółtą bluzę, czarną kurtkę i dresy. – Osa jakaś ?

4 komentarze:

  1. No, no. bardzo fajnie się zaczyna. ;)
    Rozpoczęłaś tak tajemniczo, że nie mogę się doczekać co tam dalej wymyślisz. ;)
    Pozdrawiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Coś się będzie w miarę systematycznie pojawiać ;p

      Usuń
  2. http://time-forlove.blogspot.com/
    Zapraszam na nowy rozdział.!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, (Co z tego, że opowiadanie z 2013?Jak mi się podoba to komentuje ;p)zaczyna się super! Lece czytac kolejne części

    OdpowiedzUsuń