when I'm no longer young and beautiful?
Will you still love me
when I got nothing but my aching soul?
I know you will,
I know you will
Lana Del Rey - Young and beautiful
Rok 2009.
Ten dzień...
był inny niż wszystkie dni lipca. Poprzednie były gorące, bez choćby cienia
wiatru, nie wspominając już nawet o deszczu. Ten jednak był wyjątkowy: słońce
grzało cudownie, mimo to nie było zbyt gorąco - powiewał lekki, przyjemy wiatr.
Niebo przyoblekło się w mnóstwo białych chmur o regularnych kształtach.
Ewa stała
ubrana w piękną, białą suknię, idealnie pasującą do jej sylwetki. Czuła ucisk w
żołądku, ale miała wrażenie, że powodują go przysłowiowe motyle. Za chwilę
miała powiedzieć „tak” swojemu ukochanemu Łukaszowi. Nie mogła przestać się
uśmiechać, szczęście wzięło nad nią górę. Czekała na ten dzień. Wtem zatrąbił
klakson.
-Przyjechali!
– krzyknęła Jowita, druhna Ewy – Tak młoda, wyglądasz bosko. Chodź już.
Po kilku
poprawieniach długiego welonu, dziewczyny wyszły na zewnątrz. Panna młoda
wzbudziła zachwyt wśród obecnych. Wyglądała niczym anioł, brak skrzydeł nie był
w jej wypadku żadnym problemem. Cudem wpakowały się do samochodu, który ruszył
w stronę kościoła. Druhna zaczęła układać plan oczepin, co Ewa podsumowała
wybuchem śmiechu. Gdy dotarły na miejsce, ojciec wziął ją pod ramię. Ustawili
się przy drzwiach frontowych kościoła. Wkrótce zabrzmiały organy.
- Ewciu,
kochanie, jesteś pewna ? – spytał zatroskany rodzic.
- Tato! –
syknęła Ewa, powstrzymując śmiech.
- Jak
chcesz. Pamiętaj, pytałem. – wyszczerzył się do dziewczyny, która obarczyła go ironicznym
spojrzeniem.
Ruszyli. W
tej chwili Ewa widziała tylko i wyłącznie Łukasza, który bacznie się jej
przypatrywał. Był jeszcze bardziej zestresowany niż sama Ewa, jednak umiejętnie
to ukrywał. Jednak Ewka… Ewka była dziś piękna. Nie mógł uwierzyć we własne
szczęście.
Nadeszła
wreszcie kluczowa część ceremonii. Ksiądz zbliżył się do narzeczonych. Po
wstępie nastąpiło przyrzeczenie.
- Ja, Łukasz, biorę Ciebie, Ewo, za żonę, i ślubuję ci miłość, wierność, i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę, aż
do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny, i wszyscy Święci. –
Piszczek wypowiadał słowa przysięgi bardzo powoli i emocjonalnie.
Ja, Ewa, biorę Ciebie, Łukaszu, za męża… i ślubuję ci miłość, wierność, i uczciwość małżeńską… oraz że cię nie opuszczę,
aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny, i wszyscy Święci. –
Łzy stanęły jej w oczach, a szczęście sięgnęło zenitu. Oboje wręczyli sobie
obrączki.
- Zatem, ogłaszam was mężem i żoną!
Łukasz pochwycił małżonkę w objęcia i delikatnym
ruchem przechylił, całując namiętnie.
- Kocham Cię – wyszeptał.
- Ja Ciebie też – wyjąkała przez łzy.
W tym samym
czasie…
Na stadionie wybuchła fala szału. Aleksandra zaczęła płakać. Towarzysząca jej Anna także nie kryła wzruszenia - jej chłopak
właśnie zdobył drugiego gola dla Lecha Poznań, sprowadzając wynik do 2-1 dla
Lecha.
- Wiedziałam, że mu się uda – wyłkała Stachurska.
- Swój chłop – zaśmiała się Ola.
- Trener Juskowiak ma niezłą minę – uśmiechnęła się – to nie
będzie jego ostatnie zaskoczenie.
- Z pewnością nie. Kto się obok niego kręci ? – dziewczyna dostrzegła
posiwiałego mężczyznę w okularach, ubranego w żółtą bluzę, czarną kurtkę i
dresy. – Osa jakaś ?
No, no. bardzo fajnie się zaczyna. ;)
OdpowiedzUsuńRozpoczęłaś tak tajemniczo, że nie mogę się doczekać co tam dalej wymyślisz. ;)
Pozdrawiam ! ;)
Dziękuję ;)
UsuńCoś się będzie w miarę systematycznie pojawiać ;p
http://time-forlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział.!
Wow, (Co z tego, że opowiadanie z 2013?Jak mi się podoba to komentuje ;p)zaczyna się super! Lece czytac kolejne części
OdpowiedzUsuń